Kolarski.pl - Serwis internetowy kolarstwo w Polsce
Tour de Pologne - M. Bodnar i Liquigas o 4 etapie
autor: Pawel Krygier 18-09-2008
Czwarty etap Tour de Pologne zakończył się w sposób niecodzienny. Po raz pierwszy w 80-letniej historii wyścigu kolarze nie dojechali do mety w proteście przeciwko decyzji sędziów. Spór rozpoczął się jeszcze przed dojazdem do Lublina. Oto co o tej sytuacji sądzą kolarz grupy Liquigas Maciej Bodnar oraz rzecznik grupy Paolo Barbieri.

Po przejechaniu dwustu kilometrów w deszczu i zimnie zawodnicy, nie chcąc ryzykować kraksy na ulicach miasta, poprosili Sędziego Głównego o zatrzymanie czasu po pierwszej rundzie i nieprzyznawanie na mecie bonifikat czasowych. Sędzia zgodził się na zatrzymanie czasu, jednak odmówił anulowania bonifikat przyznawanych za miejsca na etapie. Taka decyzja nie spodobała się przede wszystkim zawodnikom ekip CSC i Quick Step. W pierwszej jedzie kilku faworytów wyścigu, którzy chcą spokojnie dojechać do decydującego etapu z Krynicy Zdrój do Zakopanego. Drugą reprezentuje lider wyścigu Allan Davis, który nie chciał ryzykować finiszu na niebezpiecznych rundach w Lublinie i straty przodownictwa w klasyfikacji generalnej.

Liderzy duńskiej i belgijskiej ekipy zadecydowali o tym, co stało się w Lublinie. Po wjechaniu na ostatnią rundę peleton zatrzymał się i nie dojechał do mety. Dyrekcja wyścigu za zgodą Komisji Sędziowskiej była zmuszona uznać etap za nieważny. Kolarzom nie zaliczono także wygranych premii, wśród których była Premia Specjalna Gaspol. Forma protestu, wymierzonego w decyzję Sędziego Głównego, nie spotkała się ze zrozumieniem nie tylko kibiców ale i wielu zawodników. Byli wśród nich kolarze Liquigas-Gaspol. W swoich wypowiedziach po etapie podkreślali poświęcenie kibiców moknących przy trasie i swoje rozczarowanie zaistniałą sytuacją.

Jak powiedział Maciej Bodnar: - Nie byłem zwolennikiem takiej formy protestu. Kibice czekają godzinami na emocjonujący finisz etapu, niezależnie od warunków pogodowych. Nam trzeci dwustukilometrowy etap dał się we znaki, bo już po pierwszych pięciu kilometrach byliśmy przemoknięci do nitki i przemarznięci. Decyzja sędziów była dziwna, zatrzymanie czasu i anulowanie bonifikat to nie nowość w kolarskim peletonie. Jednak nie można protestować w ten sposób, to krzywdzi kibiców i nie przyczynia się do popularyzacji kolarstwa.

Paolo Barbieri, rzecznik grupy Liquigas dodał - Nasi zawodnicy nie uczestniczyli w dyskusji o sposobie protestu. Decyzję podjęły ekipy CSC i Quick Step. Jak wielokrotnie podkreślaliśmy wyścig Tour de Pologne jest dla nas bardzo ważny. Obecność polskiego sponsora, firmy Gaspol sprawia, że chcemy się pokazać polskim kibicom z jak najlepszej strony. Niezależnie od tego co się dzisiaj stało wciąż mierzymy w zwycięstwo i czekamy na etap do Zakopanego, na którym walczył będzie nasz lider Franco Pellizotti.

Adam Probosz - Rzecznik d/s sportu Gaspol-Liquigas

Pawel Krygier

0 komentarze


name:
e-mail: (opcjonalnie)

buźki:

 

Nie ponosimy odpowiedzialności za treść komentarzy
Content Management Powered by CuteNews

.:Kolarstwo w Polsce:.

Serwis internetowy - Kolarstwo w Polsce
KOLARSKI.PL
Projekt, wykonanie, kontakt: sport_media@o2.pl