Kolarski.pl - Serwis internetowy kolarstwo w Polsce
Aleksandra Dawidowicz o mistrzostwach Europy
autor: Pawel Krygier 6-07-2009
Z trzech startujących reprezentantek Polski w wyścigu ze startu wspólnego w szosowych mistrzostwach Europy do mety dotarła tylko Aleksandra Dawidowicz. Reprezentantka Polski niemal przez cały wyścig jechała "w czubie" z najlepszymi, a w ostatni zakręt weszła na szóstym miejscu. Później zabrakło jej trochę szybkości i metę przejechała jako 18.


- Za samą jazdę oceniam Olę na dziesięć w dziesięciostopniowej skali. Zabrakło finiszu. Ale my nie robimy treningu szybkościowego. Ola jest silna, stać ją na miejsce w czołówce. Ale żeby myśleć o medalach trzeba sporo treningów specjalistycznych. A my się specjalizujemy w mtb - mówi dyrektor sportowy grupy CCC Polkowice i trener kadry kolarzy górskich Andrzej Piątek.

Co na to sama Ola, która już w przyszły weekend w Holandii wystartuje w mistrzostwach Europy w kolarstwie górskim? - Wynikowo wypadłam średnio, ale ogólnie cieszę się z formy. Cały czas byłam "w czubie", Czułam się dobrze i na formę nie narzekam, czułam zę mogę powalczyć! Pierwsza trójka wygrała bo poszła w odjeździe, ale z resztą mogłam walczyć. Ale tak naprawdę, to wyższa szkoła jazdy. Powtarzam często, ale trzeba się specjalizować. A ja się ciągle specjalizuję w mtb. Choć gdybyśmy potrenowali szybkość wcześniej to mogłoby być jeszcze lepiej. Bo mnie zabrakło trochę wytrzymałości szybkościowej. Nie chcę jednak mówić, że to był trening, bo to mistrzostwa Europy i chciałam wypaść jak najlepiej. Wynikowo chciałam czegoś innego. Teraz najważniejszy jest przyszły tydzień i mistrzostwa Europy mtb! - dodała zawodniczka, która niedługo weźmie udział w mistrzostwach Europy w kolarstwie górskim.

A oto jak nasza zawodniczka oceniła wyścig jazdy indywidualnej na czas, w którym zajęła 12 miejsce. - Co mam powiedzieć? Świetnie się czuję (śmiech). A tak poważnie to wiedziałam, że o medal będzie ciężko, bo było dużo kandydatek. Chociaż ciche marzenia miałam. Realnie sądziłam, że zajme miejsce 6-8. Skończyło się na dwunastym, do pierwszej "dziesiątki" zabrakło mi sekundy. Bardzo mało. Ale tak naprawdę co by mi to dało? Oczekiwania były większe, ale nie robię dramatu. Tylko trochę przykro. Ale to już wyższa szkoła jazdy. W juniorkach było dużo łatwiej. Tutaj jest specjalizacja, trzeba się szykować pod konkretną imprezę

źródło: cccsport.pl

Pawel Krygier

0 komentarze


name:
e-mail: (opcjonalnie)

buźki:

 

Nie ponosimy odpowiedzialności za treść komentarzy
Content Management Powered by CuteNews

.:Kolarstwo w Polsce:.

Serwis internetowy - Kolarstwo w Polsce
KOLARSKI.PL
Projekt, wykonanie, kontakt: sport_media@o2.pl